wtorek, 22 października 2013

I rozdział, część I

Zima? Plac zabaw na osiedlu? Co ja tu robię? W ogóle czemu mam takie małe rączki i nóżki? Bosymi stópkami stąpam po ośnieżonej dróżce. Chcę do domu, jest zimno a zwiewna, biała sukienka wcale nie pomaga. Warknięcie. Wilk? Skąd on się wziął? Patrzy mi w oczy i szykuje się do skoku, cholera. Zamykam oczy, licząc, że zmniejszy to ból, marne szanse. Czuję ucisk w okolicy kręgosłupa, boli. Otwieram oczy. Nie ma wilka, placu zabaw ani zimy. Jedyne co widzę , to turkusowa ściana za moim łóżkiem. Jednak wciąż coś na mnie leży.
-Kimkolwiek jesteś złaź ze mnie, bo połamię ci żebra.
-Dobry żart, mała.
-Tomek?!-odwróciłam się przez co kuzyn spadł na podłogę w szybkim tempie.
-Chyba serio połamałaś mi żebra.-powiedział, podnosząc się z zimnej podłogi.
-Ale co ty tu robisz? Mieliśmy się spotkać dopiero za 27 dni i do tego na lotnisku w Londynie!
-Jeśli chcesz mogę wrócić do domu-powiedział ze smutną miną.
-Nie, nie! Bardzo się cieszę z tej niespodziewanej wizyty, jestem po prostu zaskoczona. Ale Marysia może nie być zadowolona z twojego przyjazdu.-oznajmiłam z grymasem na twarzy.
-Nie mam nawet ochoty z nią rozmawiać. Chodź, zabieram cię na lody!
-Daj mi 20 minut.-pokazałam mu język a po chwili znikną za dębowym prostokątem.
Teraz do rozwiązania pozostaje dylemat w co się ubrać.
*Oczami Tomka*
Ehh... Czemu ta wiedźma nie może być taka jak Julka? Byłoby o wiele lepiej. Nie musiałbym się męczyć przez te 3 miesiące, gdyby to ode mnie zależało to Maryśka nie miałaby co szukać w Londynie. Siedziałaby cały czas w Gdyni i mogłaby tylko pomarzyć żeby zobaczyć te swoje całe ŁAN DEJREKSZION, z resztą, nie wiem co ona w nich takiego widzi, piątka idiotów wyrywających laski na kasę i sławę. Pokażą klatę i wszystkie 12-latki mają kisiel w majtkach a jak zaśpiewają(czyt.wydrą swoje krzywe ryje) to już jakaś masakra. Z Miśką jest tak samo, tylko One Direction, One Direction , One Erection by lepiej pasowało patrząc na ich fanki.
*Oczami Marysi*
Śniadanko, pycha. Ktoś wchodzi do kuchni, pewnie mama, kij z tym. Czekaj. TOMEK?!
-Co ty tu robisz pacanie?!
-Też się nie cieszę, że cię widzę. Tak się składa, że odwiedzam moją ukochaną kuzynkę i zabieram ją na lody.-ugh... gdybym tylko mogła starłabym mu ten głupkowaty uśmiech z ryja.
-Ale ja dopiero jem śniadanie, będziesz musiał trochę poczekać.
-Sądzisz że wydawałbym pieniądze na ciebie? Błagam, nie rozśmieszaj mnie, Julka zaraz powinna zejść na dół, o właśnie idzie. Także tego, do niezobaczenia.-zamknął drzwi i wyszedł, jak ja go nie cierpię







_________________________________________________________________________________
kijowy, ale Pati na pewno się spodoba xd
co do drugiej części pewnie dodam dopiero na weekend :x
P.S.nie martw się kochana umiem świetnie pływać :33xx

2 komentarze:

  1. Jezuuu...myślałam, że na serio wilk, ale te małe rączki coś mi nie pasowały xd
    Przeczytałam jeszcze twojego tweeta i od razu weszłam tu :D
    Twierdzisz, że mi wszystko się podoba...no może....^^
    Powiem tak, nie uraź się:
    Rozdział dupy nie urywa, ale zły też nie jest, bo sprawia, że chcę więcej, więc ma w sobie TO COŚ! ;3
    Czekam na rozwój akcji ! :*
    Patty xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że dupy nie urywa, bo jest do dupy więc raczej nie mam czemu się obrażać, wyrażasz swoje zdanie a to jest dla mnie najważniejsze :** xo

      Usuń